czwartek, 4 czerwca 2015

Prolog

Z zachwytem spojrzał na zamek.
,,No... musi być bogaty!'' - Pomyślał Bacari poprawiając bandanę na twarzy. 
Szkoda tylko że on i reszta przyszli tu aby zabić cel... 
Z budynku wyszła młoda kobieta. Ukryty Bacari wiedział że to cel. 
,,Całkiem ładna ale nie w moim typie..." - Pomyślał i westchnął.
Z uwagą się jej przyglądał. Poszła. Pobiegł po cichu i ostrożnie. Gdy była do niego obrócona tyłem, skoczył i wbił jej sztylet w kark. Zmarła na miejscu. Odszedł. Na Łzie pogalopował przez 
Araluen. Wrócił. Powiadomił pracodawcę i dostał zapłatę. Z westchnieniem (po policzeniu hajsu) usiadł na łóżku. Chwile podrzemał. Potem obudził się. Ukradł swoje pieniądze z hotelu i wyruszył w dalszą drogę. 

(Wiem, miało być jak pozwolicie. Ale niech stracę...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz