Tata powiedział mi dzisiaj:
- Nivciu musisz znaleźć prace. Ja nie mogę już zarabiać na ciebie. Mama nie chcę ci wysyłać pieniędzy. Masz już 18 lat i musisz sama zarabiać. Kocham cię.
- Dobrze tatusiu. Ja ciebie też. - odpowiedziałam. Moja matka przestała być z ojcem widząc jakie mają dziecko. Tata zawszę mówił mi że jestem wyjątkowa przez lisie uszy i ogonek.
- Chciałbym żebyś - Tata brzmiał prawie prosząco - kontynuowała moje dzieło w tej Pizzerii.
Oboje wiedzieliśmy co to jest TA pizzeria. Potem były już tylko gadki typu ,,Ej a co u ciebie?" i roztłoczenie.
..................................................................................
It's me!
..................................................................................
-Nivel Smith czy ty do jasnej chol*ery zwariowałaś ?! - Spytała tego samego dnia Katrin.
Masky spojrzał na nas z swojego kojca w którym leniwie podgryzał kostkę z gumy. Potem wrócił do zabawy powarkując.
- Nie Katrino Hawke nie zwariowałam. - Odpowiedziałam.
- No Chyba tak! Chcesz pracować w miejscu w którym twojemu ojcu odgryziono nogę?
To było całkiem typowe. Katrin zawsze była opiekuńcza i na dodatek, strachliwa. Gdy pizzeria jeszcze działała, wszystkie roboty miały po trzy własne stoliki. Katrin najchętniej urządzała urodziny przy stoliku Chiki, kurczaka-robota-kelnerki. Chica zawsze była najprzyjaźniejsza. Opiekowała się dziećmi gdy Mangle była w naprawie, roznosiła jedzenie, śpiewała z Fredim, tańczyła z Bonniem. Ja wolałam zawsze Foxy'ego the Pirate. Foxy to robotyczny pirat opowiadający historie i zabawiający dzieci. Zawsze go lubiłam zwłaszcza za to że też jest lisem. Tata zawsze uważał go za najukochańszego (Zawsze gdy wyskakiwał mu na twarz powtarzał że to z miłości) a Katrin, strasznego przez wielkie kły. To powodowało często kłótnie gdzie w czyjeś urodziny siadamy wybieramy stół. Tylko Florian i Szekspir się w to nie mieszali bo oni woleli Freddiego i Bon Bona.
Właśnie Florian i Szekspir! To nasi przyjaciele z dzieciństwa. Florian ma brązowe włosy i tapiwne oczy.
Florian |
Sebastian |
Katrin parzyła na mnie ja na totalną idiotkę. No cóż patrząc na moje lisie uszy i ogon. Tylko ja jestem inna. W reszcie nie ma nic specjalnego.
- Po pierwsze - powiedziałam jej - to nie odgryzły a naruszyły ale trzeba było amputować - wyjaśniłam po czym powiedziałam podkreślając każdą literę: - I tak! M.A.M Z.A.M.I.A.R T.A.M P.R.A.C.O.W.A.Ć
Po powiedzeniu tych słów pobiegłam do swojego pokoju.
...............................................
You can't!
...............................................
Katrin spojrzała mi przez ramię na ekran różowego laptopa z naklejką czaszki. Masky położył się obok na łóżku.
-Chyba sobie robisz jaja - mruknęła Kat
Na ekranie była strona domu strachów ,,Fazbear's Fright: The Horror Attraction" Zdjęcia przedstawiały stary zniszczony budynek z zwisającymi z sufitu lub leżącymi gdzie nigdzie kablami. wszędzie leżały części moich starych robotycznych przyjaciół. Mój ulubieniec stał się lampką.
Na samym środku pisało
"Witamy na naszej stronie! Freddy Fazbear był pizzerią o wielu pysznych daniach oraz mrocznych zagadkach. Teraz na jego cześć postawiono te muzeum oraz jednocześnie dom strachów. Potrzebujemy nocnych stróży. Jeśli chcesz możesz nim zostać kliknij ->
" Obok był przycisk ,,Zostań strażnikiem!", Ankieta oraz nowinka pod tytułem ,,Nowa Atrakcja"
Obróciłam się.
- Nie
Katrin mogła teraz obserwować jak klikam ,,Zostań strażnikiem"